Retush - 2010-03-14 14:38:19

Walka Andrzeja Gołoty z Tomaszem Adamkiem była reklamowana jako Polska Walka Stulecia. Czy była? Moim zdaniem tak. Kolosalne zainteresowanie, wspaniała oprawa, dramatyczny przebieg, nokdauny - wszystko godne wielkiego widowiska.

Oczywiście znaleźli się frustraci i oszołomy. Takich nie brakuje, szczególnie gdy mogą pluć anonimowo w Internecie. I pluli na Gołotę, że się skompromitował, a walka... była ustawiona (też były takie głosy). Ale głupota nie ma granic. Faceci leją się z olbrzymią zaciekłością, Adamek wyprowadza prawie 300 potężnych ciosów,, 198 dochodzi do celu. Gołota pada, podnosi się, pada, znów bohatersko walczy, a kretyni twierdzą, że się skompromitował.

Gołota jest w tej porażce dla mnie bohaterem. Przegrał, w życiu zdarza się przegrać, zwłaszcza gdy walczy dwóch takich gladiatorów jak Andrzej i Tomek. Ale przegrał z honorem. Nie leżąc na plecach czy siedząc na tyłku, ale stojąc na nogach. Oszołomiony, ale nie znokautowany.

Ten pojedynek przypomniał mi jedną z najbardziej dramatycznych i brutalnych walk w historii boksu, w 1951 roku, pomiędzy Sugarem Rayem Robinsonem i Jake'em LaMottą o mistrzostwo świata wagi średniej. Robinson (jeden z najwspanialszych bokserów w dziejach) znęcał się nad "Bykiem z Bronksu", tłukł go bezwzględnie jak w sobotę Adamek Gołotę. W 13. rundzie sędzia przerwał walkę i katorgę LaMotty (walczono wtedy o tytuły po 15 rund).

"A widzisz, nie znokautowałeś mnie, ustałem" - powiedział po walce LaMotta do zwycięskiego rywala, gdy ten obejmował go i pocieszał. Gołota też ustał.

Szkoda, że Gołota i Adamek nie podali sobie po walce ręki, nie objęli się, jak to jest w zwyczaju nawet po najbardziej brutalnych wojnach.

Komentarz:
Tak,Andrzej mimo tego że przegrał to pokazał zaciętość i serce do walki.

Hekos - 2010-03-15 19:14:56

Swięte słowa niech mówią co chcą, ale Andrew ma już swoje lata.
Przegral z chonorem.

www.livelife.pun.pl www.mechatronika2009.pun.pl www.avatar-her-elemente.pun.pl www.nagumie.pun.pl www.pzw-milicz.pun.pl